środa, 5 czerwca 2013

"NIE znaczy, że się sprzeciwiam..."

Dzisiejsze popołudnie i wieczór było inne niż zwykle.
Tata z córeczką zajęli się klejeniem i malowaniem farbami, a ja - korzystając z okazji - zajęłam się nauką.
Po zjedzonej kolacji nadszedł czas na kąpanie. Pójście się myć - jak co wieczór - było wydarzeniem, przy którym słowo "NIE" z ust Zuzi pada z wyjątkową częstotliwością.
Nie, nie, nie...
W końcu tatuś - w formie żartu - pyta Zuzie:
- A co to znaczy: nie :D?
- Nie - znaczy, że się sprzeciwiam.

Ja nie mogłam opanować śmiechu, a Tomka chwilowo zamurowało.

Czy my też w wieku 6 lat byliśmy tacy inteligentni???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz