Dzisiaj serwowałam śniadanko. Propozycja: jajko na miękko.
No cóż. Zazwyczaj takie śniadanko podawał mąż - jajko podane jako MIĘKKIE - płynne żółtko - podawane przez Tomka, zawsze było "płynne". Czas gotowania: 3 min.
Moje 3 min są jakieś inne. Żeby nie powiedzieć: dłuższe, mimo, że czas odliczany był/jest na tym samym minutniku...
Wspomniana wcześniej jajecznica, teraz - jajko na miękko...
No cóż...
Mam nadzieję, że jeszcze zjem takie "idealne jajko".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz